Co obiecuje producent?
Delikatnie złuszcza i usuwa martwy naskórek, wygładzając skórę rąk i stóp.
Stosowanie i wydajność:
Zalecane stosowanie 1-2 razy w tygodniu. Myślę, że nic się nie stanie, jeżeli skusicie się używać go częściej. Ja używam go kiedy czuję taką potrzebę, nawet 3-4 razy w tygodniu. Każdorazowo wyciskam ilość jak 1/4 orzecha włoskiego- więc na prawdę nie wiele, dzięki czemu jest on niezwykle wydajny i starcza na przeszło 1,5 miesiąca.
Opakowanie, pojemność:
Opakowanie jest śliczne, jestem wielką zwolenniczką prostego, ale eleganckiego designu opakowań Planet Spa, zdecydowanie cieszą oko. Tubka z miękkiego plastiku o pojemności 75ml. Zwracam uwagę na to, że miękka, ponieważ czasami trafiają się tubki, z których wręcz ciężko się wyciska.
Konsystencja
Konsystencja jest kremowa, zawiera drobne drobinki, które bardzo delikatnie, acz skutecznie ścierają martwy naskórek. W czasie masowania kremowa część peelingu się wchłania pozostawiając na skórze nierozpuszczalne drobinki.
Zapach
To moje jedyne ale. Wcześniej masło shea kojarzyło mi się wyłącznie z produktami Organique- które były dodatkowo dopachniane. ;) Tak więc zapach był dla mnie w pewnym stopniu zawodem, choć kiedy się do niego przyzwyczaić- czuć coś pomiędzy orzechami, a czekoladą- to po prostu nie są 'moje' zapachy. ;) Testowałam jednak na dwóch współlokatorkach i pierwsze co powiedziały "Ale cudowny zapach!"- gusta non disputa. ;)
Działanie
Wyciskamy, masujemy 2-3 minuty, do wchłonięcia balsamu, ja następnie zwilżam dłonie wodą lub dokładam innego kremu do rąk by dalej masować drobinkami, ale to już zabieg dodatkowy. ;)) Już po pierwszym użyciu moje dłonie były gładkie jak.. jak.. pupcia niemowlęcia. Tak powiedziała po peelingu jedna z Pań obecnych na szkoleniu i takie określenie wyjątkowo do niego przylgnęło. Byłam zachwycona, ba oniemiała tym jak przyjemne w dotyku mogą być dłonie już po pierwszym użyciu (po peelingu nakładam balsam, o których również wspomnę). Na stopy działa równie dobrze, ja mimo to zostawię ten drogocenny peeling do spracowanych łapek. ;)
Opinia
Jak możecie łatwo wywnioskować- peelingiem tym jestem zachwycona, jak nigdy żadnym jeszcze nie byłam. Wyjątkowo korzystny stosunek ceny do jakości- szczególnie gdy upolujemy go na przecenie. To była bardzo dobra inwestycja, na pewno nie skończy się na tym opakowaniu. ;)
Cena
Cena katalogowa to 20zł, ale bardzo często dostępne są w promocjach czy zestawach. Ja mój upolowałam za śmieszne 9 złotych.
Całokształt 5/5 (no, ale ten zapach, pff!)
Uff, pierwsza recenzja. ;) A może Wy dodacie coś na temat tego kosmetyku? Któraś z Pań próbowała? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz