sobota, 20 września 2014

"BYM" groźnie łypie na mnie okiem.

Ostatnio jadąc autobusem przez Gdynię zobaczyłam na bilbordzie reklamę jakiegoś kredytu gotówkowego. Jakiego? Nie mam pojęcia. Nie urzekł mnie jednak jej wyjątkowo niski procent, czy inne sprzyjające warunki, a samo hasło promocyjne, które brzmiało mniej więcej tak:
I poniżej oczywiście zachęta by marzenia spełniać dzięki temu wspaniałemu kredytowi. Ja zaś w ciągu tych kilku sekund kiedy wpatrywałam się w napis górujący nad uliczką zaczęłam myśleć, jak bardzo blokuje nas myślenie 'bym'. Może to tylko moje subiektywne odczucia, jednak kiedy myślę "zrobiłaBYM", "kupiłaBYM", zaraz potem dodaję jakieś ALE. "Bym" wpatruje się we mnie, groźnie marszczy brwi i stoi na drodze do realizacji planów. Wtedy tchórzliwie spoglądam w bok, kopię z onieśmieleniem chodnik, kręcę młynka kciukami i mówię "KupiłaBYM tą piękną sukienkę, ALE nie mam pieniędzy". To zdanie ma podwójnie zgubny wpływ na moją postawę- po pierwsze sukienka ląduje na liście rzeczy nieosiągalnych, a po drugie sama siebie 'wpędzam w ubóstwo'. Kiedy powtarzamy sami sobie co jest z nami nie tak- często sami się w tym utwierdzamy. Co więc powinnam zmienić? Spojrzeć w twarz groźnego BYM i powiedzieć "Kiedy zarobię X złotych, kupię tą sukienkę." Niby nic? Jednak sama siebie nakierowałam na myśl o zarobieniu pieniędzy na wymarzoną sukienkę, a nie na rozpaczanie za nią. Jestem momentalnie naładowana pozytywną energią i gotowa rzucić się w wir pracy, by przybiec tu pędem z pierwszą wypłatą.

Tak więc dziś wypisuję tu w skrócie moje cele- małe i duże, zapominam o stojących mi na drodze utrudnieniach (w tym lenistwie) i biorę się do ich realizacji! To małe ćwiczenie pozwala mi spojrzeć na siebie jako trzecia osoba i to w przyszłości (a bez przenoszenia się w czasie!)
  1. Ćwiczyłabym pracę w glinie i za kilka lat założyła własną pracownię
  2. Nauczyłabym się tańca i tańczyła na wszystkich weselach
  3. Odżywiałabym się zdrowo i schudła kilka kilo
  4. Uczyłabym się hiszpańskiego i opanowała go na poziomie komunikatywnym
  5. Zapomniałabym o leniu i regularnie prowadziła dwa blogi
Oto ja za kilka lat: z własną pracownią, wesoło podrygująca na parkiecie, szczupła i piękna, płynnie paplająca po hiszpańsku i do tego z dwoma kwitnącymi blogami. Podoba mi się! :) Spróbujcie i Wy! Jeśli macie chęć wpiszcie swoje ćwiczenie w komentarzu, jeśli nie, zapiszcie je na kartce, czy u siebie na blogu i zerkajcie na nie często! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz